piątek, 25 marca 2016

Zakupy w rozmiarze 42.

Pierwszy sukces. Po 2-ch tygodniach diety i treningów na siłowni przyszły pierwsze, wyczekiwane efekty. Schudłam 2kg!!! Hura! Moja waga pokazała 75,6kg! Oczywiście sprawdziłam to kilkukrotnie, , to tak dla pewności. Ależ byłam dumna! Tak, byłam. To znaczy nadal się cieszę, ale juz tak dumna nie jestem. Poziom, chwilowo wyżej uniesionej głowy, wrócił juz do normy. A to za sprawą niemiłego wydarzenia...
W nagrodę wybrałam się na zakupy, tak zwany shopping. Torebka na ramię, karta płatnicza, telefon i w drogę. W centrum handlowym, idę JA. JA odchudzona i pewna udanych zakupów.
Butik pierwszy: kilka bluzek, jeansy, spódniczka. Dla pewności wszystko w dwóch rozmiarach. Tym starym- 42 i juz prawie nowym 40.. Ależ się w przymierzalni zdziwiłam, gdy te większe jeansy były za ciasne.. No nic. To dopiero pierwszy sklep. Wychodzę, pełna nadziei, że w kolejnym już coś wybiorę. Niestety, nadal nic nie pasuje.. To samo w kilku kolejnych. Wszystko przyciasne, brzuch wystaje, w biodrach naciągnięte. Czyli bez zmian.  To wszystko na nic, myślę udając się zawiedziona  w stronę spozywczaka... Kupuję piersi z kurczaka zagrodowego, jajka, chleb żytni na zakwasie, jabłka, brokuły...czy się poddaję? O nie! Teraz walczę o kolejne 2 kg, może wtedy się w coś wcisnę. Nie wolno się poddawać! I chyba zajrzę do innego centrum handlowego.

piątek, 11 marca 2016

Jakoś to będzie.

Moja waga łazienkowa, to również domowy analizator składu ciała. Ściągnęłam z netu zagubioną instrukcę obsługi i dokonuję analizy. Zapomniałam, że mam w domu taki sprzęt. Fajna sprawa ta analiza. Można ją wykonać u dietetyka. Daje nam dokładny obraz tego, w jakim stanie jest nasze ciało. Moja analiza pokazała takie odczyty.
Waga 77,6kg.
Zawartość tkanki tłuszczowej 36,8% - norma dla kobiety w moim wieku 29lat to 22-33%
Masa kości 2,5 kg - w normie
Całkowita ilość wody 45%
Masa mięśni - 46,6 kg
Wskaźnik budowy ciała 3 - silnie zbudowany. Osoba posiadająca wysoki % tk.tluszczowej i wysoki poziom masy mięśniowej.
Wiek metaboliczny 45 lat !!! - mam 29!

 Ehh.. Muszę ćwiczyć, tego tłuszczu jest za dużo. BMI wskazuje na nadwagę graniczącą z otyłością I. To chyba już ostatnia chwila na ratunek.
 Wyszukuję kalkulatory. Wyliczam zapotrzebowanie dzienne i rozkład składników. Dieta dla mnie powinna dostarczać1300 kcal. Ok, to czas na porządki w kuchni i zakupy!
Do dzieła!

Idealna dieta poszukiwana.

Poszukiwanie diety do łatwych nie należy. Internet proponuje mi Dukana, kopenhaską, najmodniejszą bezglutenową, paleo, pudełkowa, 1000kcal... O rany, ale już je wszystkie przerobiłam! Nie działały, co raczej oczywiste bo inaczej gruba bym nie była. A jestem. Oj jestem i to jak! Przy moim 159cm wzrostu to łatwiej mnie przeskoczyć niż obejść. Dramat. No nic, szukam dalej. Co i raz na forach widzę zdanie, "tylko zdrowa i zbilansowana dieta połączona z aktywnością fizyczną, przyniesie trwałe efekty".  Gdy docieram na koniec internetu, jestem już tak zmęczona poszukiwaniami, że marzę tylko o paczce chipsów i TV. Ale w głowie powtarzam sobie: zdrowa dieta, zdrowa dieta, zdrowa dieta. Bo jeśli teraz nie zacznę to kiedy? Sięgam po wodę i zjadam paprykę. Pyszna! No to teraz ogłaszam wiosenne odchudzanie!

Kobieta przytyła, teraz schudnie.

Gdyby to tylko było takie łatwe.. Przytyłam, to teraz schudnę. Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a ja nadal nie mieszczę się w ulubione spódniczki. Chyba już czas zacząć dietę. Na początek trzeba się zważyć. Zostawiłam na sobie jedynie gumkę do włosów i udaję się do łazienki w poszukiwaniu prawdy. Przecieram zakurzony wyświetlacz wagi, naciskam ON. Pojawia się 0 kg, to teraz czas na mnie. Stawiam lewą, potem prawą nogę, oczekuję cichego "piknięcia" i oto pojawia się moja porażka. O nie! To nie może być prawda! Zapusta! Jak nic! Schodzę. Reset wagi, robię siku i jeszcze raz ważymy. Nie ma zmiłuj, to samo. O kur... 77,6kg???
Serio??? Przecież jem tak mało!!! I co teraz będzię? Jak ja to zgubię? Ubieram się i siadam do kompa.  W poszukiwaniu złotego środka.

czwartek, 22 października 2015

Kim jest Mery?

Jestem gruba. Mam blond włosy, ładne i długie, niebieskie oczy, pełne usta, trochę garbaty nos. Radosna, pełna życia, dowcipna, uśmiechnięta i inteligentna. Jestem gruba. Z pełną świadomością patrzę w lustro, staję na wagę i wiem, że jest nad czym pracować. Tysiące diet, rozpoczętych treningów, kupionych książek i magazynów. Na nic. Moje ciało mnie pokonało. Wygrywa i rozrasta się. Tym razem będzie inaczej. Ta rozgrywka będzie moja! Chcę nareszcie zobaczyć siebie w lustrze. Taką prawdziwą, szczupłą i zdrową. Blog będzie o mojej przemianie, walce o ładny wygląd i zdrowe życie. Chcę nareszcie wyglądać dobrze i podobać się sobie.  Zapraszam, może i Ty się zainspirujesz i również o siebie zawalczysz?
PM.